O polityce, społeczeństwie i gospodarce...

O polityce, społeczeństwie, gospodarce i ludzkiej duszy...

"Wśród ludzi rozpowszechnił się głupi zwyczaj mówienia o ortodoksji jako o czymś ciężkim, nudnym i bezpiecznym. A przecież nigdy nie istniało nic bardziej niebezpiecznego i podniecającego niż ortodoksja" G. K. Chesterton

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Rachunek sumienia

Byłem wczoraj na uroczystym pogrzebie płk. [już] Zygmunta Szendzielarza. Wielka, antykomunistyczna i patriotyczna demonstracja. Ostatecznie, wszystkie te lata i zabiegi ujarzmiania polskiego narodu, terror, mordowanie elit, zwalczanie szlachetności, premiowanie zaprzaństwa, to wszystko okazało się nieskuteczne.

Odzyskiwanie podmiotowości, nawet jeśli tylko duchowej, jest doskonałym momentem do zrobienia porządnego rachunku sumienia. Zastanówmy się czy wszystkie wybory naszych przodków były tak szlachetne jakbyśmy tego chcieli. Czy rzeczywiście byliśmy tylko ciemiężeni, a nigdy żeśmy nie ciemiężyli?

Czy w Traktacie Ryskim nie oddaliśmy, w imię postrewolucyjnej, ciasnej ideologii nacjonalistycznej, setek tysięcy naszych rodaków, oraz milionów braci naszych Białorusinów na pastwę bezbożnego i krwiożerczego komunizmu?

Czy w dwudziestoleciu międzywojennym, rękami bezmyślnej administracji nie niszczyliśmy chrześcijańskich (prawosławnych) kościołów? Czy nie chcieliśmy siłą narzucać języka ich nabożeństwa?

Czy wreszcie godzi się w odwecie zabijać niewinnych ludzi? Czy jest to działanie godne łacińskiego katolika, tak miłującego sprawiedliwość i chrześcijańskie miłosierdzie?

Czy zbrodnie wojenne dokonane przez jakiegoś przedstawiciela innego narodu dają nam moralne prawo abyśmy dokonali zbrodni na innych przedstawicielach tego narodu?

Nie ma takich okoliczności, takich motywów politycznych, strategicznych, moralnych, które mogłyby usprawiedliwić takie działanie.

Otóż, jeśli chcemy być moralnym przewodnikiem innych, jeśli chcemy stać na czele narodów naszego regionu, tedy musimy pierwsi uderzyć się w piersi i krzyknąć: "Prosimy o przebaczenie!".

Prosimy o przebaczenie, za każdą zbrodnię, każde zabójstwo niewinnego człowieka, dokonane przez naszych przodków, bez względu na motywy jakimi się kierowali. Jeśli czcimy ich pamięć to ze względu na ich zasługi walki o wolną i katolicką Polskę. Za zbrodnie przepraszamy. Chcemy być dziedzicami szlachetności, wyrzekamy się "ludzkiej sprawiedliwości" praktykującej odpowiedzialność zbiorową. Potępiamy morderstwo każdego cywila, każdej kobiety, każdego dziecka zabitego z rąk polskiego żołnierza.

Albowiem, jeśli tego nie uczynimy dziś, jeśli nie uderzymy się w piersi świadomi naszej grzeszności, cóż nas uchroni przed bestialstwem w godzinie próby?